Projekt dofinansowany ze środków

26

Spór o Morskie Oko w Tatrach

(1883, 1902, 1909)

W okresie średniowiecza południowa granica Polski na odcinku karpackim miała charakter strefowy i postać pasa ziemi niczyjej ciągnącego się przez najbardziej niedostępne tereny. Dopiero w kolejnych stuleciach, w wyniku kolonizacji i wdzierania się człowieka coraz dalej i wyżej, zaczęła przybierać formę linearną. Tatry po polskiej stronie stanowiły część królewszczyzny na terenie starostwa nowotarskiego. Ponadto do Rzeczypospolitej należały także fragmenty Tatr Bielskich wchodzące w skład starostwa spiskiego. Tworzyło je od XV w. sześć rozproszonych kompleksów terytorialnych na Spiszu z szesnastoma miastami, które król węgierski Zygmunt Luksemburski zastawił u Władysława Jagiełły. Starostwo formalnie wchodziło w skład Rzeczypospolitej aż do pierwszego rozbioru, choć zostało zajęte przez wojska austriackie już w 1769 r.

Pierwsze poważniejsze zatargi o przebieg granicy w Tatrach Wysokich miały miejsce jeszcze na przełomie XVI i XVII w. Jednak interesujące nas kwestie sporne odżyły w XIX w. w wyniku przesunięcia linii granicznej w Tatrach Wysokich na korzyść strony węgierskiej. Po rozbiorach Dolina Białej Wody znalazła się poza obszarem Galicji i od tej pory linia graniczna ciągnęła się z Rysów na północ, Granią Żabiego. Należy jednak podkreślić, że proces przesunięcia granicy i ostateczne przyjęcie jej nowego przebiegu trwał przez dziesięciolecia. Pierwsza mapa, na której Dolina Białej Wody znalazła się na Węgrzech, pochodzi z 1794 r., jednak jeszcze do 1859 r. ukazało się co najmniej kilkanaście map austriackich i węgierskich rozgraniczających Galicję i Węgry zgodnie ze stanem z czasów Rzeczypospolitej.

Nie wdając się w szczegóły, można powiedzieć, że przedmiotem zatargu stał się obszar obejmujący Żabie od Rysów aż po miejsce gdzie Rybi Potok uchodzi do Białej Wody, wraz ze wschodnią częścią Morskiego Oka i Czarnego Stawu, liczący łącznie około 350 hektarów. Tereny te należały do dóbr zakopiańskich (sekcja Bukowina) oraz białczańskich sołtysów Nowobilskich, którzy w XVII w. otrzymali od króla Jana Kazimierza przywilej zezwalający na użytkowanie pastwisk nad Morskim Okiem. Pod zaborem dawna królewszczyzna została podzielona i sprzedana przez Kamerę austriacką. W 1824 r. dobra Zakopane-Kościelisko nabył Emanuel Homolacs i wówczas bardzo dokładnie opisano granicę jego posiadłości w Dolinie Rybiego Potoku, na linii Rysy–Grań Żabiego. Właściciele terenów po węgierskiej stronie z rodzin Horváthów-Polocsayów oraz ich sukcesorów Alapi-Salomonów zaczęli sygnalizować swoje pretensje do obszaru położonego na wschód od Rybiego Potoku.

Morskie Oko. Fot. Józef Głogowski, 1889. MT ZA

W decydującą fazę spór o Morskie Oko wszedł w momencie, gdy nabywcą dóbr po węgierskiej stronie – Jaworzyny Spiskiej, Jurgowa oraz Lendaku na Spiszu – został pruski książę Christian Hohenlohe-Öhringen, co miało miejsce w 1879 r. Nowy właściciel był postacią wpływową, jako członek Izby Panów i poseł do Reichstagu. Posiadając znaczne dochody z działalności przemysłowej na Górnym Śląsku, dysponował licznymi możliwościami i środkami realizowania obranych przez siebie celów. Bardzo szybko doprowadził do zaostrzenia się konfliktu granicznego o terytorium nad Morskim Okiem, chcąc powiększyć swoje tereny łowieckie. Wkrótce w węgierskich księgach hipotecznych i katastralnych dokonano zapisów mających potwierdzać prawo księcia do spornego obszaru, kosztem właścicieli zakopiańskich dóbr górali Nowobilskich oraz Towarzystwa Tatrzańskiego, które od 1874 r. użytkowało część parceli na schronisko im. Stanisława Staszica, a w późniejszych latach odkupiło fragmenty hal i lasu od górali. Właściciel Jaworzyny zabronił góralom wypasu trzody, a Towarzystwu Tatrzańskiemu nakazał rozbiórkę tratwy na Czarnym Stawie.

Do rozstrzygnięcia sporu, węgierskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Namiestnictwo Galicyjskie utworzyły wspólną komisję. Zebrała się ona 16 sierpnia 1883 r. w schronisku nad Morskim Okiem i w Jaworzynie w dniu następnym. Spór nie został wówczas rozstrzygnięty. W latach 80. XIX w. główny ciężar obrony spornych terenów przejęło na siebie Towarzystwo Tatrzańskie. Był to czas, w którym Tatry stawały się coraz bardziej popularne i zaczynały być postrzegane przez polskie społeczeństwo we wszystkich zaborach jako narodowe dobro. Morskie Oko, nazywane w pierwszej połowie XIX w.

„Perłą Galicji”, zaczęło stawać się w powszechnej świadomości czymś zdecydowanie bardziej znaczącym – narodowym sacrum.

W 1889 r. dobra zakopiańskie kupił na licytacji Władysław hr. Zamoyski, który zaangażował się w sprawę sporu, stając się dla księcia Hohenlohego równie potężnym przeciwnikiem. W tym okresie spór wyraźnie przybrał już wymiar dwutorowy, obok prywatnego doszło do eskalacji oficjalnego konfliktu o przebieg granicy między Galicją i Węgrami. Wyroki wydawane przez sądy i działania najwyższych władz po obu jej stronach sprawiły, że do ostatecznego rozstrzygnięcia mogło dojść jedynie w Wiedniu. W 1893 r. cesarz Franciszek Józef podjął decyzję, że spór zostanie rozstrzygnięty przez międzynarodowy trybunał rozjemczy. Na rozstrzygnięcie trzeba było jednak czekać niemal dziesięć lat.

Ranga, jaką nabrała kwestia granicy nad Morskim Okiem, sprawiła że zaangażowano do współpracy wybitnych specjalistów. Kwerendy były prowadzone w archiwach i urzędach m.in. przez Aleksandra Czołowskiego, Antoniego Prochaskę, Tadeusza Rutowskiego oraz Henryka Sawczyńskiego. Jednak kluczowa pierwszorzędna dla całej sprawy rola przypadła w udziale wybitnemu historykowi prawa i ustroju z Uniwersytetu Lwowskiego, profesorowi Oswaldowi Balzerowi, który wziął na siebie ciężar oficjalnej obrony interesów austriackich, a de facto polskich, przed międzynarodowym sądem rozjemczym.

Na ukonstytuowanie się sądu trzeba było czekać do 1902 r. Na superarbitra wybrano prezesa szwajcarskiego sądu związkowego w Lozannie, doktora Johanna Winklera. Jego rodak, doktor Fridolin Becker, pułkownik sztabu generalnego i profesor politechniki w Zurychu, został powołany na rzeczoznawcę. Na arbitra po stronie austriackiej wybrano znakomitego sędziego, prezesa sądu apelacyjnego (krajowego karnego) we Lwowie, Aleksandra Mniszka-Tchorznickiego. Na jego referenta wyznaczono Wiktora Korna, prokuratora skarbowego ze Lwowa. Rola obrońcy, jak wspomniano, przypadła Oswaldowi Balzerowi. Węgierskim arbitrem został prezes Sądu Królewskiego w Preszburgu Kálmán Lehoczky, referentem sędzia preszburskiej Kurii Królewskiej Lajos Lában, obrońcą zaś Gyula Bölcs z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Jako miejsce posiedzenia trybunału wskazano Graz.

Pierwsze posiedzenie sądu miało miejsce 21 sierpnia 1902 r. Przybyli na nie liczni obserwatorzy z Galicji, w tym Władysław hr. Zamoyski, przedstawiciele Towarzystwa Tatrzańskiego oraz dziennikarze ze wszystkich trzech zaborów, którzy na bieżąco relacjonowali przebieg procesu. Po wysłuchaniu stron oraz odbyciu wizji lokalnej nad Morskim Okiem, która odbyła się 4 i 5 września, w sobotę 13 września 1902 r. ogłoszono wyrok. Trybunał przyznał Galicji całość spornego terytorium, z wyłączeniem niewielkiego skrawka lasu w pobliżu ujścia Rybiego Potoku do Białej Wody. Decyzja trybunału była ostateczna i niezaskarżalna. Kończyła ona spór dotyczący przebiegu granicy państwowej. Nadal jednak trwał spór prywatny (cywilny) pomiędzy Zamoyskim i Hohenlohe o prawo własności spornego terytorium.

Tak więc pomimo ogłoszenia wyroku w Grazu nad Morskim Okiem nadal trwały zatargi. Tym razem jednak to polska strona wznosiła nowe zabudowania, natomiast ludzie pracujący dla dworu w Jaworzynie niszczyli je. Dochodziło również do rękoczynów. Od 1907 r. Hohenlohe wnosił skargi do sądów w Nowym Targu, Nowym Sączu i w Krakowie. Wyroki przez nie wydane podtrzymywały jednak prawo własności Zamoyskiego, dlatego też po kolejnej apelacji sprawa trafiła do najwyższej instancji, czyli Trybunału Kasacyjnego w Wiedniu. 6 maja 1909 r. Trybunał Kasacyjny oddalił pretensje księcia Christiana Hohenlohego. Pierwszą osobą, którą hrabia poinformował o ostatecznym sukcesie i zamknięciu sporu o Morskie Oko, był profesor Oswald Balzer. Tym razem jednak prasa i społeczeństwo nie interesowały się prywatnym konfliktem tak silnie, jak wcześniej kwestią granicy państwowej. Zwycięstwo Władysława Zamoyskiego przeszło niemal bez echa.